Kościół jest naszym największym skarbem. Winniśmy zatem zakopać go głęboko w ziemi.

31.7.11

Ewolucja i kreacjonizm, czyli powstanie życia i Wszechświata…

Od zawsze jest tak, że to ateiści muszą udowadniać, że "coś" nie istnieje a nie na odwrót jak to być powinno. Od zawsze dziwiło mnie też to dlaczego tak jest. Gdybym ja twierdził, że wokół słońca krąży pomarańczowy sedes, wszyscy oczekiwali by ode mnie dowodów na potwierdzenie mojego poglądu. Dlaczego tak nie jest w przypadku wielkiej nadnaturalnej istoty? Za każdym razem gdy pytam o dowody dostaję w odpowiedzi "to Ty udowodnij, że go nie ma!!". Ale przecież to nie ja twierdzę, że to "coś" istnieje, dlaczego więc ja mam zabiegać o potwierdzenie bądź negację tej tezy? Czy to wynika z ogromnego lenistwa ludzi wierzących w "starca na chmurce"? Czy może z obawy, że nie uda im się tego udowodnić a wręcz przeciwnie - swoimi wywodami i "dowodami" zanegowali by jego istnienie?

Kolejną bolączką ludzi wierzących (a przynajmniej ich sporej części) jest ewolucja człowieka i innych gatunków oraz ich pochodzenie a także powstanie świata. Ludzie ci mają ogromne trudności w zrozumieniu procesów jakim zawdzięczamy swoje istnienie ale z wielką łatwością przyjmują "fakt", że to wszystko jest sprawką jakiejś potężnej ponoć istoty.




Daj mi dowód na ewolucję!!!


Dowodów na ewolucję jest setki, tysiące, miliony. Gdzie by się nie obejrzeć to je widzimy. Od szczątków zwierząt z przeszłości po nas samych. A w dobie genetyki teoria ewolucji przestała być już teorią i stała się faktem. Sam JPII przyznał, że ewolucja nie jest teorią a czymś więcej - dlaczego więc wierzący dalej negują fakt jakim jest ewolucja mimo, że ich nieomylne guru stwierdziło inaczej? Moja diagnoza brzmi - LENISTWO.

Oczywiście łatwiej jest powiedzieć, że to co nas otacza stworzyła jakaś istota nadnaturalna bo studiowanie ewolucji, szukanie coraz to nowszych dowodów jest przecież o wiele trudniejsze. Na szczęście mamy do dyspozycji osiągnięcia innych ludzi i nie musimy zbytnio sami się wysilać, wystarczy, że przestudiujemy pracę naukowców zajmujących się tym czy innym problemem.

Na samym początku, w rozmowach z "kreacjonistami" trzeba obalić ich pierwsze kłamstwo. Przepuszczam, że kłamią na ten temat świadomie albowiem każdy ewolucjonista zawsze przypomina, że człowiek NIE pochodzi od MAŁPY. Ludzie i małpy mają jedynie WSPÓLNEGO przodka. Wspólnym przodkiem człowieka i znanych nam dzisiaj małp (np. szympans bonobo) jest hominid Ardipithecus ramidus - "niby człowiek niby małpa" żyjąca ok. 4.5 mln lat temu. Chodziła już w pozycji mniej więcej wyprostowanej ale nie gardziła wspinaczkami po drzewach.

Można też palnąć absurdalną głupotę jak kreacjoniści i powiedzieć, że skamieniałości zostały podstępnie rozlokowane po świecie przez szatana po to by wystawić ludzką wiarę na próbę.

Skamieniałości są "be". Nie dają wystarczających dowodów. Okej.

Organizm człowieka mówi nam bardzo wiele jeśli chodzi o ewolucję. Nasze ciało wbrew temu co mówią kreacjoniści nie jest idealne. Ich ulubiony argument przeciwko ewolucji to perfekcyjna budowa ludzkiego oka (nie wiem dlaczego uparli się przy ludzkim oku podczas gdy wiele innych stworzeń posiada o wiele lepszy wzrok, który zawdzięczają lepszym oczom niż nasze, no ale cóż.. to są kreacjoniści), która rzekomo nie mogła powstać na drodze ewolucji. Otóż w dzisiejszych realiach nauki nie musimy uciekać się już do nadnaturalnej istoty, mamy możliwość poznania całej "tajemnicy" oka. Oko przeszło długą drogę od postaci jakie mają najprymitywniejsze organizmy, które rozróżniają jedynie ciemność od światła, przez zamazany wzrok ślimaka do oka ludzkiego czy ośmiornicy pozwalającego na widzenie ostrego i dokładnego obrazu. Trzeba też nadmienić, że ludzkie oko nie jest doskonałe - każdy chyba słyszał o ślepej plamce?

Generalnie rzecz biorąc cały nasz organizm ponosi konsekwencje wyprostowanej pozycji, którą przybraliśmy nie tak dawno temu. Począwszy od bólu w dolnych partiach kręgosłupa, przez przepuklinę, wypadanie dysku i opuszczenie macicy i skończywszy na zwykłej infekcji zatok. Wszystkie te przypadłości są konsekwencją wyprostowanej postawy podczas gdy nasz organizm ewolucyjnie przez miliony lat był przystosowywany do pozycji nieco się różniącej bo opartej na czterech łapach.

Kolejnym kłamstwem, którym nagminnie posługują się kreacjoniści to "przypadek", któremu według ich opinii zawdzięczamy całą ewolucję. Jeżeli ktoś twierdzi, że dobór naturalny jest przypadkiem to świadczy to jedynie o nieznajomości tematu.

Jedyną kwestią, o której można mówić jako przypadek jest samo powstanie życia. Choć i tutaj trzeba się mocno uprzeć by nazwać to przypadkiem.



"To bozia stworzyła wszelkie życie"!

Działalność kreacjonistów polega na wyszukiwaniu najsłabszych elementów w poglądach, teoriach czy faktach, z którymi się nie zgadzają. Tchórzostwo w obliczu starcia się z mocnymi dowodami? Poza ewolucją ich umiłowanym argumentem jest brak większej wiedzy na temat powstania samego życia a ściślej mówiąc życia według ludzkiego rozumowania. Bo przecież nie wiemy czy życie poza naszą Ziemią jest chociaż w najmniejszym stopniu podobne do tego, które znamy czyli oparte na związkach węgla (choć i to już zostało obalone bo NASA podała nie tak dawno temu, że na Ziemi - w jeziorze Mono w Kalifornii odkryto bakterię, niepodobną do ziemskich organizmów: jej kod genetyczny wykorzystuje arsen- dla ciekawskich więcej info TUTAJ ) i wymagające H2O w postaci cieczy. Co jeśli życie we Wszechświecie różni się od tego, które znamy pod każdym względem? To jest największy problem jaki stoi przed nami, i który ogranicza nasze szanse na znalezienie życia pozaziemskiego - szukamy ziemskiego życia poza Ziemią.

Ale jak powstało życie na naszej Ziemi? Są dwie teorie (tak, teorie jak na razie - naukowcy w przeciwieństwie do kreacjonistów nie są w 100% pewni swoich poglądów dopóki ich nie udowodnią w stopniu pozwalającym na pewność), ku którym bym się skłaniał. Pierwszą jest oczywiście to, że życie powstało tutaj na Ziemi, kilka miliardów lat temu nastąpiły reakcje chemiczne dzięki, którym powstały aminokwasy z których z kolei powstało życie. We wczesnych latach pięćdziesiątych Stanley Miller dokonał na uniwersytecie w Chicago eksperymentu, w którym dowiódł, ze wiele substancji niezbędnych dla życia można uzyskać w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych. Eksperyment polegał na poddaniu wyładowaniom elektrycznym mieszaniny amoniaku i metanu w naczyniu z woda. Po 24 godzinach reakcji, mieszanina zawierała szereg związków węgla, w tym nieoczekiwanie wiele substancji niezbędnych do życia organicznego. Eksperyment zademonstrował, ze podstawowe składniki życia mogły powstać w warunkach panujących na Ziemi około 3,5 miliarda lat temu.

Drugą teorią jest "życie z kosmosu", które przywędrowało do nas we wczesnych fazach istnienia Ziemi, na kometach, które w tych czasach bombardowały naszą planetę i których jednym z podstawowych składników jest woda w postaci lodu, w której mogłyby się znajdować jakieś prymitywne organizmy bądź związki pozwalające na powstanie życia.

Osobiście wolę pierwszą teorię, bo druga wciąż nie wyjaśnia jak powstało życie. A teoria pierwsza wydaje się to wyjaśniać.



Co było przed Wielkim Wybuchem? Słaby punkt teorii WW?

Gdy już uporamy się z problemem powstania życia na Ziemi czy w ogóle we Wszechświecie to zostaje nam problem powstania samego Wszechświata. Kreacjoniści wręcz uwielbiają manipulować informacjami i je wprost fałszować czy zniekształcać, co pozwala im udowodnić swoje racje. Kreacjoniści ( i w sumie nie tylko oni ) zawsze pytają co było przed Wielkim Wybuchem? Zabawne jest to, że zawierzenie we wszechmocnego i wiecznego bożka nie nastręcza im tyle problemów jak zrozumienie teorii WW.

Jeśli ktoś pyta o to co było przed WW oznacza to (po raz kolejny) brak znajomości tematu. Dlaczego?

Teoria WW mówi nam, że ok. 13.7 mld lat temu dokonał się Wielki Wybuch - z bardzo gęstej i gorącej osobliwości początkowej wyłonił się Wszechświat (przestrzeń, czas, materia, energia i oddziaływania). Dalej nie wiecie o co chodzi? Powtórzę pytanie kreacjonistów - Co było przed WW? I powtórzę co powstało w wyniku WW - przestrzeń, CZAS, materia, energia i oddziaływania. Pomogłem?

Istnieją oczywiście alternatywne teorie powstania Wszechświata, np. teoria równoległych wymiarów, które się zderzają lub przenikają.



Podsumowując.

Kreacjoniści i ludzie, którzy nie chcą lub maja ogromne problemy ze zrozumieniem ewolucji czy WW są po prostu zwykłymi LENIAMI, którzy wolą uciec do absurdalnej teorii Wielkiego Stwórcy nie podpartej KOMPLETNIE ŻADNYMI DOWODAMI niż do teorii i faktów, które są w większym lub mniejszym stopniu udowodnione, i co do których możemy być o wiele pewniejsi niż to ma się w przypadku "starca na chmurce". Richard Dawkins idealnie ujął ten absurd:

Definicja absurdu wg Dawkinsa:

Mamy teorię A, która podparta jest niezliczonymi dowodami oraz mamy teorię B, która nie opiera się na żadnych dowodach. I teraz gdy teoria A nie jest w stanie wytłumaczyć całkowicie zjawiska X to teoria B musi być prawdziwa.

Kreacjoniści mają przynajmniej jedną wspólną cechę z małpami - niski poziom inteligencji i przede wszystkim wiedzy. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz